Katowice - Wrocław - Brzeg

300!
Wyjazd 6:05. Piękna pogoda, średnio 29 C. Upał, piłem bardzo dużo
Z tobołkiem - torbą pod siodłową, z rzeczami na zmianę, na noc. Bagaż pewnie w sumie +3kg.
Nocleg zarezerwowałem wcześniej, upewniłem się, że będę miał gdzie zostawić rower.
Przemyślałem co w razie braku sił - min. do Brzegu, jak będą siły to Wrocław i ewentualnie dojazd pociągiem do Brzegu a jak siły będą to ponad 300 km wyjdzie! 
I udało się! Nogi kręciły sprawnie do samego końca.
Trasa w pełni przejezdna choć musiałem jechać placami robót w dwóch miejscach, w Chudowie i we Wrocku. 
Bardzo niebezpieczną sytuację miałem koło stacji Moya którą mijałem - samochód włączał się z chodnika do ruchu i mnie zapchnął na przeciwny pas jezdni. Na szczęście nic nie jechało. Kierowca nie przeprosił. Druga sytuacja raczej z mojej winy, we Wrocku, zjeżdżałem z drogi na lewo, na ścieżkę. Zostałem strąbiony. Ogólnie przejazd przez Wrocław był dla mnie bardzo nerwowy - ogromny ruch, dużo rozwiązań dla rowerzystów ale ciężko się połapać - jak gdzieś wjechać, jak zjechać, jak zmienić pas... 
Piłem bardzo dużo. Zapisałem sobie gdzie są stacje. Wydałem sporo. Do tego dwa hotdogi.
Oczywiście obowiązkowy punkt we Wrocku odwiedzony - Pan Precel - lawendowy, mango?, dwa "wytrawne". 
Przy okazji trasy zobaczyłem prom, drogę poprowadzoną rzeczką co widziałem kiedyś na YT, dom Kargula i Pawlaka.
Jechało się świetnie, byłem skupiony aby spełnić marzenie przejechania 300 km, dlatego też robiłem mało zdjęć. Pod koniec głowa już chciała "dojechać", paradoksalnie w tym przypadku - im bliżej tym trudniej. 
Pokój bardzo fajny, nowy. Rower zostawiłem w holu. Poszedłem do restauracji na devolaya. 
Czułem się super, pełen energii, choćbym nie przejechał takiego dystansu. Odpowiednie nastawienie psychiczne jest kluczowe. Rower:CUBE Attain SL Dane wycieczki:

Kalorie: 6042 (kcal)

Dystans: 303.90 km
Czas: 11:31 h
Średnia prędkość: 26.39 km/h
Prędkość maks: 43.39 km/h
W górę: 1045 (m)
HR max: 158, HR avg: 136
Temperatura: 29.0