Wykres roczny
- Kategorie:
- 100.1
- kwadraty.27
- Noc.10
- od znaku do znaku 70.11
- pana.2
- serwis.9
- SGK.8
- Trenażer Cube.342
- z Klaudią.91
- zawody.55
PBT Rozgrzewka 2025 - 100km
Sobota, 15 marca 2025 | dodano: 16.03.2025Kategoria zawody
miejsce 25 / 170 (którzy ukończyli)
Czas: 4:22
Kat M: 24
trasa miała mieć 104,5km
Start równo 10:00 z pierwszej grupy, kolejne grupy startowały co 1 min. Start z płyty areny Gliwice.
Byłem już gotów do startu ~9:20
Zjadłem drożdżówkę z makiem. pakiet czapeczka kolarska, bidon, kawa melona, oshee.
Mimo wcześniejszych opadów trasa była w dobrym stanie, nieliczne fragmenty błotniste. Kałuże w większości do objechania. Miejscami naprawdę trasa biegła przez super tereny - otwarta przestrzeń dobra nawierzchnia, po bokach las. Ubrany byłem jak zwykle zbyt ciepło, miałem wrażenie, że spodnie się zsuwają co lekko wpływa na efektywność pedałowania. Pewnie w normalnej jeździe bym się zatrzymał i je podciągał. Trasa nawet mimo tych warunków pozwalałaby na bardzo szybką jazdę.
Natomiast zawiodłem ja (słabo przepracowana zima) i rower...
Dwa dni wcześniej zmieniałem klocki - finalnie przedni hamulec działał ale po naciśnięciu nie odpuszczał i ocierał o tarczę Ustawiłem tak aby nie odzierał ale z założeniem, że korzystać z niego nie będę. Pamiętałem o tym aż do ~90km, gdzie przed zakrętem postanowiłem się napić, bidon w prawej ręce więc nacisnąłem lewy hamulec... i zaczęło ocierać a to już była asfaltowy fragment trasy niemal do samej mety, nastawiałem się na narzucenie tempa, ale mój błąd dotyczący hamulca + bardzo silny wiatr nie pozwolił mi skorzystać z przewagi jakiej teoretycznie dawało mi wyższe ciśnienie na tej nawierzchni.. Dojechaliśmy w 4, nie udało się na tym asfalcie odjechać a na samej końcówce utknąłem na ostatnim nim błocie... .
Start z pierwszej grupy - nie lubię tego. Wolę gonić niż uciekać. Mijali mnie pojedynczy kolarze oraz jedna grupka. Pod koniec się tasowaliśmy z dwoma/trzema zawodnikami, jednak były to osoby startujące później więc finalnie miały i tak lepszy czas.
Luz na pedałach, coś stukającego w klamce, przeciągnięte na jedna stronę koło (problem z przechodzeniem błota). A na domiar złego - zła pozycja, pewnie siodełka - ból ud, ból rąk (drętwienie dłoni), ból w prawej łopatce i biodrze... Bóle pojawiły się bardzo szybko, tyle razy jeszcze chyba nie potrząsałem dłońmi aby poprawić krążenie...
Dodatkowo w trakcie jazdy pojawił się problem z tylną przerzutką - byłem pewien, że zerwałem linkę ale działało choć trzeba było kilka razy przerzucać..
Jak zwykle za wysokie ciśnienie i dwa bidony zamiast jednego (niepotrzebny ciężar)
Na mecie (boczne pomieszczenie Areny) zrobiłem sobie herbatę ponieważ znów miałem lekko obkurczone gardło od zimna. Potem pomidorowa, która okazała się być zimna... czyszczenie roweru myjką - jak zwykle nie domyłem i do domu
Dodatkowo zamglone widzenie w lewym oku... (przez 2/3h od finiszu)
Stwierdziłem, że na Watahe Wiosna, nie jadę - koszt (dojazd, nocleg, pakiet startowy ~1000zł) jest niewspółmierny do stanu roweru oraz obecnej dyspozycji. Pieniądze wydam na serwis oraz nowe koła.
Czas: 04:20 h
Średnia prędkość: 24.01 km/h
Prędkość maks: 42.62 km/h
W górę: 603 (m)
HR max: 185, HR avg: 161
Temperatura: 5.0
Czas: 4:22
Kat M: 24
trasa miała mieć 104,5km
Start równo 10:00 z pierwszej grupy, kolejne grupy startowały co 1 min. Start z płyty areny Gliwice.
Byłem już gotów do startu ~9:20
Zjadłem drożdżówkę z makiem. pakiet czapeczka kolarska, bidon, kawa melona, oshee.
Mimo wcześniejszych opadów trasa była w dobrym stanie, nieliczne fragmenty błotniste. Kałuże w większości do objechania. Miejscami naprawdę trasa biegła przez super tereny - otwarta przestrzeń dobra nawierzchnia, po bokach las. Ubrany byłem jak zwykle zbyt ciepło, miałem wrażenie, że spodnie się zsuwają co lekko wpływa na efektywność pedałowania. Pewnie w normalnej jeździe bym się zatrzymał i je podciągał. Trasa nawet mimo tych warunków pozwalałaby na bardzo szybką jazdę.
Natomiast zawiodłem ja (słabo przepracowana zima) i rower...
Dwa dni wcześniej zmieniałem klocki - finalnie przedni hamulec działał ale po naciśnięciu nie odpuszczał i ocierał o tarczę Ustawiłem tak aby nie odzierał ale z założeniem, że korzystać z niego nie będę. Pamiętałem o tym aż do ~90km, gdzie przed zakrętem postanowiłem się napić, bidon w prawej ręce więc nacisnąłem lewy hamulec... i zaczęło ocierać a to już była asfaltowy fragment trasy niemal do samej mety, nastawiałem się na narzucenie tempa, ale mój błąd dotyczący hamulca + bardzo silny wiatr nie pozwolił mi skorzystać z przewagi jakiej teoretycznie dawało mi wyższe ciśnienie na tej nawierzchni.. Dojechaliśmy w 4, nie udało się na tym asfalcie odjechać a na samej końcówce utknąłem na ostatnim nim błocie... .
Start z pierwszej grupy - nie lubię tego. Wolę gonić niż uciekać. Mijali mnie pojedynczy kolarze oraz jedna grupka. Pod koniec się tasowaliśmy z dwoma/trzema zawodnikami, jednak były to osoby startujące później więc finalnie miały i tak lepszy czas.
Luz na pedałach, coś stukającego w klamce, przeciągnięte na jedna stronę koło (problem z przechodzeniem błota). A na domiar złego - zła pozycja, pewnie siodełka - ból ud, ból rąk (drętwienie dłoni), ból w prawej łopatce i biodrze... Bóle pojawiły się bardzo szybko, tyle razy jeszcze chyba nie potrząsałem dłońmi aby poprawić krążenie...
Dodatkowo w trakcie jazdy pojawił się problem z tylną przerzutką - byłem pewien, że zerwałem linkę ale działało choć trzeba było kilka razy przerzucać..
Jak zwykle za wysokie ciśnienie i dwa bidony zamiast jednego (niepotrzebny ciężar)
Na mecie (boczne pomieszczenie Areny) zrobiłem sobie herbatę ponieważ znów miałem lekko obkurczone gardło od zimna. Potem pomidorowa, która okazała się być zimna... czyszczenie roweru myjką - jak zwykle nie domyłem i do domu
Dodatkowo zamglone widzenie w lewym oku... (przez 2/3h od finiszu)
Stwierdziłem, że na Watahe Wiosna, nie jadę - koszt (dojazd, nocleg, pakiet startowy ~1000zł) jest niewspółmierny do stanu roweru oraz obecnej dyspozycji. Pieniądze wydam na serwis oraz nowe koła.
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2713 (kcal)
Dystans: 104.04 kmCzas: 04:20 h
Średnia prędkość: 24.01 km/h
Prędkość maks: 42.62 km/h
W górę: 603 (m)
HR max: 185, HR avg: 161
Temperatura: 5.0
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.