Wykres roczny
- Kategorie:
- 100.17
- KRAKSA.1
- kwadraty.32
- Noc.13
- od znaku do znaku 70.13
- pana.3
- Pociąg.3
- Problem.3
- serwis.12
- SGK.8
- Trenażer Cube.393
- Ustawka.1
- z Klaudią.101
- Z Przemkiem.3
- ZAGRANICA.1
- zawody.72
Jezioro Komosa - Supraśl - Studzianki - Sanktuarium Święta Woda - Wasilków
Środa, 18 czerwca 2025 | dodano: 24.06.2025Kategoria z Klaudią
Z Klaudią. Rozpoczęliśmy na parkingu przy MOR Green Velo w Ogrodniczkach.
Najpierw jakiś mało znaczący punkt widokowy na trasy offroadowe, następnie Jezioro Komosa - Klaudia już narzekała, bo jej zdaniem trasa biegła przez piszczyste tereny ale potem było już lepiej bo drogą rowerową dojechaliśmy do Supraśla - piękne miasto. Najpierw punkt widokowy, potem przejazd wokół zabudowań Monasteru (klasztor cerkiewny), tężnia (ale taka dziwna, nie widać płynącej wody ani tarniny), następnie nad Zalewem Zajma kawa i gofr - z herbatnikami, sosem toffi i kajmakiem - bomba słodkości ale pyszne. Przejazd obok Pałacu Bucholtza i bulwarami do pomniku pegazów / skrzydlatych rowerów. Wyjechaliśmy z Supraśla i skierowaliśmy się do pnia sosny o skręconych włóknach. Klaudia całą wycieczkę miała problem z torbą która ocierała o oponę. Starałem się to poprawić, związałem to trytytkami, ale pod tym pniem jakoś zawracając przewróciła rower (nie widziałem tego) i już nie udało się tego znów poprawić, bo trytytka się przetarła. Trudno, niech ociera. Później przejechaliśmy przez Studzianki gdzie widzieliśmy "Górę Krzyży" (chyba z 3 krzyże) i skierowaliśmy się do Sanktuarium Święta Woda - gdzie była prawdziwa góra krzyży. Było ich całe mnóstwo. Miejsce majestatyczne, głębokie a zarazem piękne. Po tych religijnych uniesieniach, których Klaudia nie odczuła przejechaliśmy przez Wasilków gdzie była cerkiew (nie wchodziliśmy). Wracając na parking Klaudia jechała po wyraźnej tarce na drodze gruntowej - bardzo jej się to spodobało. Zapakowaliśmy rowery, przebraliśmy się i pojechaliśmy samochodem zwiedzać m.in Monaster.
Czas: 02:00 h
Średnia prędkość: 18.16 km/h
Prędkość maks: 41.33 km/h
W górę: 315 (m)
HR max: 164, HR avg: 110
Temperatura: 28.0
Najpierw jakiś mało znaczący punkt widokowy na trasy offroadowe, następnie Jezioro Komosa - Klaudia już narzekała, bo jej zdaniem trasa biegła przez piszczyste tereny ale potem było już lepiej bo drogą rowerową dojechaliśmy do Supraśla - piękne miasto. Najpierw punkt widokowy, potem przejazd wokół zabudowań Monasteru (klasztor cerkiewny), tężnia (ale taka dziwna, nie widać płynącej wody ani tarniny), następnie nad Zalewem Zajma kawa i gofr - z herbatnikami, sosem toffi i kajmakiem - bomba słodkości ale pyszne. Przejazd obok Pałacu Bucholtza i bulwarami do pomniku pegazów / skrzydlatych rowerów. Wyjechaliśmy z Supraśla i skierowaliśmy się do pnia sosny o skręconych włóknach. Klaudia całą wycieczkę miała problem z torbą która ocierała o oponę. Starałem się to poprawić, związałem to trytytkami, ale pod tym pniem jakoś zawracając przewróciła rower (nie widziałem tego) i już nie udało się tego znów poprawić, bo trytytka się przetarła. Trudno, niech ociera. Później przejechaliśmy przez Studzianki gdzie widzieliśmy "Górę Krzyży" (chyba z 3 krzyże) i skierowaliśmy się do Sanktuarium Święta Woda - gdzie była prawdziwa góra krzyży. Było ich całe mnóstwo. Miejsce majestatyczne, głębokie a zarazem piękne. Po tych religijnych uniesieniach, których Klaudia nie odczuła przejechaliśmy przez Wasilków gdzie była cerkiew (nie wchodziliśmy). Wracając na parking Klaudia jechała po wyraźnej tarce na drodze gruntowej - bardzo jej się to spodobało. Zapakowaliśmy rowery, przebraliśmy się i pojechaliśmy samochodem zwiedzać m.in Monaster.
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 772 (kcal)
Dystans: 36.31 kmCzas: 02:00 h
Średnia prędkość: 18.16 km/h
Prędkość maks: 41.33 km/h
W górę: 315 (m)
HR max: 164, HR avg: 110
Temperatura: 28.0
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.



