Wykres roczny
- Kategorie:
- 100.17
- KRAKSA.1
- kwadraty.32
- Noc.13
- od znaku do znaku 70.13
- pana.3
- Pociąg.3
- Problem.3
- serwis.12
- SGK.8
- Trenażer Cube.400
- Ustawka.1
- z Klaudią.101
- Z Przemkiem.3
- ZAGRANICA.1
- zawody.72
Gran Fondo Poznań 2025
Miejsce 123/358 (119M , 33 w kategorii M30)
Czas; 02:40:30.04 (czas zwycięzcy: 02:26:09.15)
Premia górska 136, premia sprinterska 131 (w mężczyznach) - nie walczyłem o te premie.
Trasa: dojazd, 2 pętle i powrót. Zdecydowałem się na najdłuższy dystans bo jednak chciałem te 100km przejechać.
Pakiet należało odebrać dzień wcześniej, nie było możliwości odbioru w dniu zawodów.
W pakiecie była koszulka w której należało wystartować i co wyglądało bardzo fajnie jak niemal każdy jechał w tym samym stroju.
Start miał być o 8:00 z 3 sektora (grupa A3) a wystartowaliśmy 30 minut później. Policja ponoć ie zdążyła objechać trasy.
Start ostry miał nastąpić po 500 metrach ale ie za bardzo było wiadomo gdzie. Starałem się podpinać pod szybszych. Tempo bardzo mocne od samego początku. Dogoniła nas grupa B1 z Medio Fondo, co jechała jedną pętle. Trasa zabezpieczona i zamknięta przez służby. Tempo dyktowała głównie jedna osoba ale było ono szybkie (średnia z całości wyszła niecałe 39km/h). Na premiach i w okolicy bufetów robiło się nieco nerwowo - bo niektórzy starali się przesuwać do przodu aby powalczyć lub wziąć wodę. Po pierwszej pętli rozjechaliśmy się i chwilę trwalo nim się utworzyła grupa. Zauważyłem, że wśród nas, niemal na czele (a jechałem wysoko w grupie) jedzie osoba, która nie zapłaciła za udział (bez koszulki, bez numerów) - bardzo nieładne zachowanie. Co by było w przypadku ewentualnej kraksy? W końcu zaczęliśmy jechać podobnym tempem a na fragmencie do mety tempo mocno wzrosło. Powalczyłem na finiszu. Udało się bezpiecznie dojechać i to najważniejsze. Pogoda dopisała - było ciepło ale bez piekącego słońca.
Było kilka kraks, chyba największa przed ostatnią premią górską. Potem mijała nas karetka na sygnale. Na bufecie widziałem chłopaka z zabandażowaną i unieruchomioną ręką który ciągnął swój rower.
Na mecie medal który wygrawerowałem (35zł). Spaghetti bolognese (dobre i duża porcja) i Lech 0% Było jeszcze ciasto i owoce ale nie chciałem.
Świetnie rozwiązany dostęp do strefy z jedzeniem, trzeba było zostawić rower jak na zawodach duathlon a przy odbiorze porównywali czy numer na rowerze się zgadza z numerem na kasku i koszulce.
Na minus zdjęcia - dodatkowo płatne, niby 33 zdjęcia na których jestem za 99zł ale tak naprawdę nie jestem na wszystkich a większość to powtarzające się ujęcia (z przesunięciem sekundowym), więc uzbierałyby się z 4, a kupujac na sztuki cena rośnie do 27zł za zdjęcie... Olałem to. Nie miałem też zdjęcia z finiszu.
Ogólnie impreza fajna - prędkość z jaką jechaliśmy dawała niesamowitą radochę i siła peletonu jest olbrzymia bo finalnie nie byłem bardzo zmęczony.
Czas: 02:42 h
Średnia prędkość: 39.24 km/h
Prędkość maks: 50.90 km/h
W górę: 286 (m)
HR max: 186, HR avg: 164
Temperatura: 27.0
Czas; 02:40:30.04 (czas zwycięzcy: 02:26:09.15)
Premia górska 136, premia sprinterska 131 (w mężczyznach) - nie walczyłem o te premie.
Trasa: dojazd, 2 pętle i powrót. Zdecydowałem się na najdłuższy dystans bo jednak chciałem te 100km przejechać.
Pakiet należało odebrać dzień wcześniej, nie było możliwości odbioru w dniu zawodów.
W pakiecie była koszulka w której należało wystartować i co wyglądało bardzo fajnie jak niemal każdy jechał w tym samym stroju.
Start miał być o 8:00 z 3 sektora (grupa A3) a wystartowaliśmy 30 minut później. Policja ponoć ie zdążyła objechać trasy.
Start ostry miał nastąpić po 500 metrach ale ie za bardzo było wiadomo gdzie. Starałem się podpinać pod szybszych. Tempo bardzo mocne od samego początku. Dogoniła nas grupa B1 z Medio Fondo, co jechała jedną pętle. Trasa zabezpieczona i zamknięta przez służby. Tempo dyktowała głównie jedna osoba ale było ono szybkie (średnia z całości wyszła niecałe 39km/h). Na premiach i w okolicy bufetów robiło się nieco nerwowo - bo niektórzy starali się przesuwać do przodu aby powalczyć lub wziąć wodę. Po pierwszej pętli rozjechaliśmy się i chwilę trwalo nim się utworzyła grupa. Zauważyłem, że wśród nas, niemal na czele (a jechałem wysoko w grupie) jedzie osoba, która nie zapłaciła za udział (bez koszulki, bez numerów) - bardzo nieładne zachowanie. Co by było w przypadku ewentualnej kraksy? W końcu zaczęliśmy jechać podobnym tempem a na fragmencie do mety tempo mocno wzrosło. Powalczyłem na finiszu. Udało się bezpiecznie dojechać i to najważniejsze. Pogoda dopisała - było ciepło ale bez piekącego słońca.
Było kilka kraks, chyba największa przed ostatnią premią górską. Potem mijała nas karetka na sygnale. Na bufecie widziałem chłopaka z zabandażowaną i unieruchomioną ręką który ciągnął swój rower.
Na mecie medal który wygrawerowałem (35zł). Spaghetti bolognese (dobre i duża porcja) i Lech 0% Było jeszcze ciasto i owoce ale nie chciałem.
Świetnie rozwiązany dostęp do strefy z jedzeniem, trzeba było zostawić rower jak na zawodach duathlon a przy odbiorze porównywali czy numer na rowerze się zgadza z numerem na kasku i koszulce.
Na minus zdjęcia - dodatkowo płatne, niby 33 zdjęcia na których jestem za 99zł ale tak naprawdę nie jestem na wszystkich a większość to powtarzające się ujęcia (z przesunięciem sekundowym), więc uzbierałyby się z 4, a kupujac na sztuki cena rośnie do 27zł za zdjęcie... Olałem to. Nie miałem też zdjęcia z finiszu.
Ogólnie impreza fajna - prędkość z jaką jechaliśmy dawała niesamowitą radochę i siła peletonu jest olbrzymia bo finalnie nie byłem bardzo zmęczony.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2336 (kcal)
Dystans: 105.95 kmCzas: 02:42 h
Średnia prędkość: 39.24 km/h
Prędkość maks: 50.90 km/h
W górę: 286 (m)
HR max: 186, HR avg: 164
Temperatura: 27.0
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.



