Wykres roczny
- Kategorie:
- 100.6
- kwadraty.28
- Noc.10
- od znaku do znaku 70.11
- pana.2
- serwis.11
- SGK.8
- Trenażer Cube.342
- z Klaudią.94
- zawody.59
Wpisy archiwalne w kategorii
zawody
Dystans całkowity: | 5354.43 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 206:28 |
Średnia prędkość: | 25.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.43 km/h |
Suma podjazdów: | 48258 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 177 (87 %) |
Suma kalorii: | 149831 kcal |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 90.75 km i 3h 29m |
Więcej statystyk |
Rajdy dla Frajdy - Kartuzy
Niedziela, 25 sierpnia 2024 | dodano: 09.09.2024Kategoria zawody
Po weselu Roberta i przed powrotem do domu, dlatego krótsza trasa.
Długo z Klaudią musiałem rozmawiać, żeby to doszło do skutku ale finalnie, patrząc na okoliczności chyba było ok.
Start w ostatniej, jedynej dla tego dystansu grupie. Szybko się oderwałem i dojechałem a następnie odjechałem kolejnej grupie. Dwóch do mnie doszło i jeden dał zmianę. Trasa się rozjechała a już prawie dogoniliśmy kolejną grupę. Jechałem później sam. Zgodnie z prognozą dopadł mnie deszcz ale opady były większe niż prognozowano. Nie zabrałem kurteczki. Było pochmurnie, nie za bardzo to schło, najgorzej z butami z uwagi na skarpetki. Minęła mnie najszybsza grupa i utrzymałem ich koło. Dojechaliśmy na bufet, tam 3 min postoju. Sprawdziłem gdzie się rozjedziemy. Z grupy odpadł jeden kolarz bo tempo wzrosło, więcej rwania. Mi tez odjechali ale i tak już było blisko rozjazdu. Na metę, która była zlokalizowana wcześniej niż miejsce startu dojechałem niezauważony przez obsługę "kreski". Pan się nie spodziewał, że już ktoś przyjedzie i nie cyknął foty. Dojechałem, spakowałem rower, zjadłem spaghetti bolognese, odebrałem medal. Okazało się, że ta osoba która odpadła od grupy chwile wcześniej też była z grupy rekreacyjnej - tego się nie spodziewałem.
Ostatecznie wygrałem wyścig bez podium - o 27 sekund.
Czas: 02:34 h
Średnia prędkość: 32.67 km/h
Prędkość maks: 61.74 km/h
W górę: 800 (m)
HR max: 187, HR avg: 157
Temperatura: 23.0
Długo z Klaudią musiałem rozmawiać, żeby to doszło do skutku ale finalnie, patrząc na okoliczności chyba było ok.
Start w ostatniej, jedynej dla tego dystansu grupie. Szybko się oderwałem i dojechałem a następnie odjechałem kolejnej grupie. Dwóch do mnie doszło i jeden dał zmianę. Trasa się rozjechała a już prawie dogoniliśmy kolejną grupę. Jechałem później sam. Zgodnie z prognozą dopadł mnie deszcz ale opady były większe niż prognozowano. Nie zabrałem kurteczki. Było pochmurnie, nie za bardzo to schło, najgorzej z butami z uwagi na skarpetki. Minęła mnie najszybsza grupa i utrzymałem ich koło. Dojechaliśmy na bufet, tam 3 min postoju. Sprawdziłem gdzie się rozjedziemy. Z grupy odpadł jeden kolarz bo tempo wzrosło, więcej rwania. Mi tez odjechali ale i tak już było blisko rozjazdu. Na metę, która była zlokalizowana wcześniej niż miejsce startu dojechałem niezauważony przez obsługę "kreski". Pan się nie spodziewał, że już ktoś przyjedzie i nie cyknął foty. Dojechałem, spakowałem rower, zjadłem spaghetti bolognese, odebrałem medal. Okazało się, że ta osoba która odpadła od grupy chwile wcześniej też była z grupy rekreacyjnej - tego się nie spodziewałem.
Ostatecznie wygrałem wyścig bez podium - o 27 sekund.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 1960 (kcal)
Dystans: 83.85 kmCzas: 02:34 h
Średnia prędkość: 32.67 km/h
Prędkość maks: 61.74 km/h
W górę: 800 (m)
HR max: 187, HR avg: 157
Temperatura: 23.0
Robinsonada Kujowsko-Pomorska
Sobota, 10 sierpnia 2024 | dodano: 10.09.2024Kategoria zawody
Pakiet odebrałem dzień wcześniej, z drożdżówka z cukierni Lenkiewicz.
Starty grupami. Zjechaliśmy się w 4, potem została nas 3 lecz i ja nie dałem radę trzymać tego tempa, odpadłem około 45km na całkiem fajnej szutrowej prostej drodze... brakowało mocy a trzeba było tyle nie pić dzień wcześniej...Trochę zajęło nim się pozbierałem, chyba z 30km....
Trasa prowadziła z Torunia do Bydgoszczy i z powrotem do Torunia - pętla.
Odcinek Toruń - Bydgoszcz - z niespodziankami terenowymi, chaszcze gdzie droga była wydeptana przez wcześniejszych uczestników, pod mostem gdzie trzeba było prowadzić, przez piachy. Natomiast odcinek Bydgoszcz Toruń którego się obawiałem, że będzie obfitował w piach (tak na YT mówili) - okazał się świetnymi szutrami. Rewelacyjne trasy.
Bufet był w okolicy 110 km - i wyczekiwałem bo zapasy wody się kończyły.
Końcówka w iście szalonym tempie - nie wiem czy nie jechałem ze zwycięzcą i jeszcze inną osobą - ogień po wale a później po ścieżce rowerowej był niesamowity.
Na mecie naleśnik od Manekina, z surówka i sosem czosnkowym, piwo 0. Naleśnik odgrzewali w mikrofalówkach i podawali w kartoniku na wynos ale był bez smakowy... chyba kurczak, taki niedoprawiony. Manekin trzyma poziom xP
Czas: 6:14:22
Miejsce: 27 / 351
W kategorii wiekowej 30-39: miejsce 5 / 126 (4 miejsce było w zasięgu, do 3: ~16min)
Czas: 06:07 h
Średnia prędkość: 25.04 km/h
Prędkość maks: 58.67 km/h
W górę: 659 (m)
HR max: 178, HR avg: 143
Temperatura: 23.0
Starty grupami. Zjechaliśmy się w 4, potem została nas 3 lecz i ja nie dałem radę trzymać tego tempa, odpadłem około 45km na całkiem fajnej szutrowej prostej drodze... brakowało mocy a trzeba było tyle nie pić dzień wcześniej...Trochę zajęło nim się pozbierałem, chyba z 30km....
Trasa prowadziła z Torunia do Bydgoszczy i z powrotem do Torunia - pętla.
Odcinek Toruń - Bydgoszcz - z niespodziankami terenowymi, chaszcze gdzie droga była wydeptana przez wcześniejszych uczestników, pod mostem gdzie trzeba było prowadzić, przez piachy. Natomiast odcinek Bydgoszcz Toruń którego się obawiałem, że będzie obfitował w piach (tak na YT mówili) - okazał się świetnymi szutrami. Rewelacyjne trasy.
Bufet był w okolicy 110 km - i wyczekiwałem bo zapasy wody się kończyły.
Końcówka w iście szalonym tempie - nie wiem czy nie jechałem ze zwycięzcą i jeszcze inną osobą - ogień po wale a później po ścieżce rowerowej był niesamowity.
Na mecie naleśnik od Manekina, z surówka i sosem czosnkowym, piwo 0. Naleśnik odgrzewali w mikrofalówkach i podawali w kartoniku na wynos ale był bez smakowy... chyba kurczak, taki niedoprawiony. Manekin trzyma poziom xP
Czas: 6:14:22
Miejsce: 27 / 351
W kategorii wiekowej 30-39: miejsce 5 / 126 (4 miejsce było w zasięgu, do 3: ~16min)
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 3214 (kcal)
Dystans: 153.14 kmCzas: 06:07 h
Średnia prędkość: 25.04 km/h
Prędkość maks: 58.67 km/h
W górę: 659 (m)
HR max: 178, HR avg: 143
Temperatura: 23.0
MTS - Tarnowskie Góry
Niedziela, 28 lipca 2024 | dodano: 30.07.2024Kategoria zawody
Z Przemkiem. Z poprzedniego wyścigu miałem zniżkę na zapisanie się, z uwagi na to, że w planach był dzień wcześniej grill to wybrałem dystans krótszy.
Zapowiadali opady. Wystartowaliśmy, pojechałem do przodu, później Przemek mnie wyprzedził ale zbyt mocno nacisnął, później znów ja go minąłem. Prowadziłem grupę, zaczęła się ulewa... na dodatek złapałem gumę na około 29km... w deszczu musiałem wymieniać dętkę w tym samym miejscu ktoś inny także złapał - pożyczyłem mu na wieczne nie oddanie łyżki continentala.. zatrzymał się Przemek ale kazałem mu jechać. . jak chciałem ruszyć to jeszcze spadł łańcuch. Dojechałem już bez walki do mety co widać na mapce prędkości w Garminie
Miejsce 151 / 217
Czas 01:55:18
Czas: 01:40 h
Średnia prędkość: 27.86 km/h
Prędkość maks: 42.35 km/h
W górę: 223 (m)
HR max: 183, HR avg: 162
Temperatura: 20.0
Zapowiadali opady. Wystartowaliśmy, pojechałem do przodu, później Przemek mnie wyprzedził ale zbyt mocno nacisnął, później znów ja go minąłem. Prowadziłem grupę, zaczęła się ulewa... na dodatek złapałem gumę na około 29km... w deszczu musiałem wymieniać dętkę w tym samym miejscu ktoś inny także złapał - pożyczyłem mu na wieczne nie oddanie łyżki continentala.. zatrzymał się Przemek ale kazałem mu jechać. . jak chciałem ruszyć to jeszcze spadł łańcuch. Dojechałem już bez walki do mety co widać na mapce prędkości w Garminie
Miejsce 151 / 217
Czas 01:55:18
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 1210 (kcal)
Dystans: 46.44 kmCzas: 01:40 h
Średnia prędkość: 27.86 km/h
Prędkość maks: 42.35 km/h
W górę: 223 (m)
HR max: 183, HR avg: 162
Temperatura: 20.0
Tour de Silesia 2024 - 110km
Niedziela, 14 lipca 2024 | dodano: 18.07.2024Kategoria zawody
Start miałem późno, 11:10 dlatego stwierdziłem, że dojadę rowerem i w planach miałem iść spać koło północy ale przez to, że przez Kostę i pod moim domem leciała trasa 500km to śledziłem kropki i obserwowałem tych harpaganów
(obserwując relacje, niektórzy zafiniszowali mając przejechane 499,5km - ja bym się załamał
) Zasnąłem po 2...
Przed samym startem okazało się, że w mojej grupie jest ubiegłoroczny zwycięzca. Uformowała się piątka - korzystając ze swojego bogatego doświadczenia w zawodach dałem zmianę. Bardzo mocną, ~40km/h. Na pierwszym wzniesieniu które po chwili się pojawiło - już mnie nie było w tej ekipie a był to ~15km. Brawo ja, tak się przegrywa. Po kilku kilometrach odzyskałem wigor, doskoczyłem do chłopaków z ING i po chwili na tylnym kole był już tylko właśnie Tomek. Chłopak myślał, że będzie miał czas skorzystać z WC na pitsopie - ale to poważna rywalizacja i zawody więc sika się przed albo po a nie w trakcie tracąc cenny czas. Stwierdził, że skoro ja jadę to i on musi bo dowiozę go do mety
~90km siedział mi na tylnym kole
Żadnej zmiany nie dał ale przynajmniej miałem motywację i nie mogłem zawieść mojego ogona! W podziękowaniu za ten trud postawił mi piwko 0% miło z jego strony 
W pakiecie był multitool, ten "chiński"
Na mecie klasycznie obiadek - guminklyzjy i rolada, ale rolada suchawa, że bez sosiku to ciężko by było.
Czas: 03:37 h
Średnia prędkość: 31.84 km/h
Prędkość maks: 62.10 km/h
W górę: 891 (m)
HR max: 187, HR avg: 158
Temperatura: 28.0


Przed samym startem okazało się, że w mojej grupie jest ubiegłoroczny zwycięzca. Uformowała się piątka - korzystając ze swojego bogatego doświadczenia w zawodach dałem zmianę. Bardzo mocną, ~40km/h. Na pierwszym wzniesieniu które po chwili się pojawiło - już mnie nie było w tej ekipie a był to ~15km. Brawo ja, tak się przegrywa. Po kilku kilometrach odzyskałem wigor, doskoczyłem do chłopaków z ING i po chwili na tylnym kole był już tylko właśnie Tomek. Chłopak myślał, że będzie miał czas skorzystać z WC na pitsopie - ale to poważna rywalizacja i zawody więc sika się przed albo po a nie w trakcie tracąc cenny czas. Stwierdził, że skoro ja jadę to i on musi bo dowiozę go do mety



W pakiecie był multitool, ten "chiński"
Na mecie klasycznie obiadek - guminklyzjy i rolada, ale rolada suchawa, że bez sosiku to ciężko by było.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2429 (kcal)
Dystans: 115.17 kmCzas: 03:37 h
Średnia prędkość: 31.84 km/h
Prędkość maks: 62.10 km/h
W górę: 891 (m)
HR max: 187, HR avg: 158
Temperatura: 28.0
Varmia Gravel - Etapówka (3/3)
Niedziela, 30 czerwca 2024 | dodano: 19.07.2024Kategoria zawody
Etap ostatni - miałem nadzieję, że uda się kogoś w rankingu przeskoczyć i cel ostatecznie zrealizowałem.
Grupa z której startowałem szybko się podzieliła, dwójka mocno odskoczyła, ja zawisłem pomiędzy nimi a resztą. Dogoniła nas grupa szybsza. W miejscu gdzie trasa przechodziła pod tunelem pod drogą szybkiego ruchu zrobiła się nerwówka - ktoś chciał przeskakiwać przez barierki.. ktoś mocniej zahamował, po wyjeździe z tunelu ponownie taka sytuacja. To sprawiło, że nie dałem rady utrzymać koła (ale i tak szanse były na to małe) ale widziałem, że jestem szybszy od zawodnika z którym wczoraj chwile jechałem ale mi odskoczył. Pierwsze fragmenty trasy to był w większości asfalt, później już teren - dobre szutry. Moim zdaniem najlepszy etap pod względem trasy. Trasa jednak była bardziej "otwarta" tzn mniej drzew i słońce mocno przypiekało. Na bufecie uzupełniłem bidony do pełna, bo znów były niemal puste. Na żadnym innym wyścigu tyle nie piłem jak tutaj. Dobre zaplecze foto - często robili zdjęcia. Niestety końcówka trasy zawiodła - fatalnej jakości łączniki. Jak już myślałem, że będzie asfalt do końca to jednak się okazało, że droga gruntowa, niezbyt dobrej jakości i trzeba było wykrzesać jeszcze resztki sił.
Medal w formie naszywki w ramce.
Posiedzieliśmy na mecie dosyć długo z Klaudią, pijąc za darmo elektrolity z 226ers (ładnie wchodzą i nie zacukrzają) (kupiłem też u nich kilka galaretek i batonika na zapas) Byłem zmęczony. Znów ten sam gulasz... tym razem z makaronem.
Umyłem (przepłukałem wodą) rower sprawiając smutek dzieciom które to chciały zrobić - ale ja nie chciałem im pozwolić bo miałbym wszystko zalane.
Podsumowując - ciekawe doświadczenie w jeździe etapowej. Czy to najlepsze szutry w Polsce jak twierdzi organizator? - zdecydowanie nie.
Czy patrząc na cenę zawodów te wybiły się ponad przeciętność? - nie.
Zrozumiałem dlaczego są fani graveli z jednym blatem - taki by się sprawdził na tej trasie idealnie - często musiałem zmieniać biegi.
Myślę, że wybiorę się na inne edycje żeby zebrać wszystkie naszywki.
Po 3 etapach:
19 miejsce na 41 co ukończyli (3 nie ukończyło, jeden z nich nie został dopuszczeni do startu z uwagi na stan zdrowia - ewidentnie objawy przegrzania)
etap 1: 21 miejsce
etap 2: 22 miejsce
etap 3: 20 miejsce
Czas: 04:09 h
Średnia prędkość: 24.35 km/h
Prędkość maks: 55.55 km/h
W górę: 1102 (m)
HR max: 167, HR avg: 150
Temperatura: 30.0
Grupa z której startowałem szybko się podzieliła, dwójka mocno odskoczyła, ja zawisłem pomiędzy nimi a resztą. Dogoniła nas grupa szybsza. W miejscu gdzie trasa przechodziła pod tunelem pod drogą szybkiego ruchu zrobiła się nerwówka - ktoś chciał przeskakiwać przez barierki.. ktoś mocniej zahamował, po wyjeździe z tunelu ponownie taka sytuacja. To sprawiło, że nie dałem rady utrzymać koła (ale i tak szanse były na to małe) ale widziałem, że jestem szybszy od zawodnika z którym wczoraj chwile jechałem ale mi odskoczył. Pierwsze fragmenty trasy to był w większości asfalt, później już teren - dobre szutry. Moim zdaniem najlepszy etap pod względem trasy. Trasa jednak była bardziej "otwarta" tzn mniej drzew i słońce mocno przypiekało. Na bufecie uzupełniłem bidony do pełna, bo znów były niemal puste. Na żadnym innym wyścigu tyle nie piłem jak tutaj. Dobre zaplecze foto - często robili zdjęcia. Niestety końcówka trasy zawiodła - fatalnej jakości łączniki. Jak już myślałem, że będzie asfalt do końca to jednak się okazało, że droga gruntowa, niezbyt dobrej jakości i trzeba było wykrzesać jeszcze resztki sił.
Medal w formie naszywki w ramce.
Posiedzieliśmy na mecie dosyć długo z Klaudią, pijąc za darmo elektrolity z 226ers (ładnie wchodzą i nie zacukrzają) (kupiłem też u nich kilka galaretek i batonika na zapas) Byłem zmęczony. Znów ten sam gulasz... tym razem z makaronem.
Umyłem (przepłukałem wodą) rower sprawiając smutek dzieciom które to chciały zrobić - ale ja nie chciałem im pozwolić bo miałbym wszystko zalane.
Podsumowując - ciekawe doświadczenie w jeździe etapowej. Czy to najlepsze szutry w Polsce jak twierdzi organizator? - zdecydowanie nie.
Czy patrząc na cenę zawodów te wybiły się ponad przeciętność? - nie.
Zrozumiałem dlaczego są fani graveli z jednym blatem - taki by się sprawdził na tej trasie idealnie - często musiałem zmieniać biegi.
Myślę, że wybiorę się na inne edycje żeby zebrać wszystkie naszywki.
Po 3 etapach:
19 miejsce na 41 co ukończyli (3 nie ukończyło, jeden z nich nie został dopuszczeni do startu z uwagi na stan zdrowia - ewidentnie objawy przegrzania)
etap 1: 21 miejsce
etap 2: 22 miejsce
etap 3: 20 miejsce
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2662 (kcal)
Dystans: 101.05 kmCzas: 04:09 h
Średnia prędkość: 24.35 km/h
Prędkość maks: 55.55 km/h
W górę: 1102 (m)
HR max: 167, HR avg: 150
Temperatura: 30.0
Varmia Gravel - Etapówka (2/3)
Sobota, 29 czerwca 2024 | dodano: 19.07.2024Kategoria zawody
Każdy etap zaczynaliśmy od odebrania trackera którego na mecie etapu zwracaliśmy.
Szybkie doregulowanie przerzutek przed startem ale serwisant potwierdził, że sprzęgło do przeserwisowania.
Startowaliśmy w grupce na podstawie czasów z dnia poprzedniego. Trasa niemal cały czas lasami. Szutrów premium moim zdaniem jak na lekarstwo. Były piachy, bruki.
Przez chwile jechałem z innym zawodnikiem ale gdy dogoniła nas szybsza grupa to gdy zaczęły się nierówności to mi odjechali. Na bufet dojechałem z niemal pustymi bidonami, na metę wjechałem z pustymi bidonami... wypiłem w sumie 3l. Większość trasy jak zwykle jechałem sam. Na mecie znów ten sam gulasz + dodatkowo troszkę inny ale tym razem z kaszą... porcja duża ale ta kasza była potem sucha bo gulaszu było za mało, nie dałem rady zjeść całości. A komuś innemu dali wybór: kasza czy makaron... mnie nie zapytali :(
Czas: 06:14 h
Średnia prędkość: 23.72 km/h
Prędkość maks: 46.29 km/h
W górę: 1337 (m)
HR max: 175, HR avg: 147
Temperatura: 26.0
Szybkie doregulowanie przerzutek przed startem ale serwisant potwierdził, że sprzęgło do przeserwisowania.
Startowaliśmy w grupce na podstawie czasów z dnia poprzedniego. Trasa niemal cały czas lasami. Szutrów premium moim zdaniem jak na lekarstwo. Były piachy, bruki.
Przez chwile jechałem z innym zawodnikiem ale gdy dogoniła nas szybsza grupa to gdy zaczęły się nierówności to mi odjechali. Na bufet dojechałem z niemal pustymi bidonami, na metę wjechałem z pustymi bidonami... wypiłem w sumie 3l. Większość trasy jak zwykle jechałem sam. Na mecie znów ten sam gulasz + dodatkowo troszkę inny ale tym razem z kaszą... porcja duża ale ta kasza była potem sucha bo gulaszu było za mało, nie dałem rady zjeść całości. A komuś innemu dali wybór: kasza czy makaron... mnie nie zapytali :(
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 3101 (kcal)
Dystans: 147.87 kmCzas: 06:14 h
Średnia prędkość: 23.72 km/h
Prędkość maks: 46.29 km/h
W górę: 1337 (m)
HR max: 175, HR avg: 147
Temperatura: 26.0
Varmia Gravel - Etapówka (1/3)
Piątek, 28 czerwca 2024 | dodano: 19.07.2024Kategoria zawody
Start wieczorem, pojedynczo, z minutowym odstępem. Wynik miał decydować o grupie startowej kolejnego dnia.
W pakiecie koszulka (wybrałem za duży rozmiar i już nie udało się wymienić :( ) bidon, skarpetki i zestaw naklejek m.in z rozpiską etapów.
Zanosiło się na deszcz i kilka kropel spadło w trakcie jazdy. Zaliczyłem lekką wywrotkę na piasku, upadłem (w zasadzie przechyliłem się) na taką skarpę.
Było bardzo ciepło i na takim krótkim dystansie wypiłem aż dwa bidony 750ml!
Na mecie taki gulasz z ryżem. Dobre.
Zaczęło padać mocniej jak już wracaliśmy na nocleg.
Czas: 01:31 h
Średnia prędkość: 24.40 km/h
Prędkość maks: 51.80 km/h
W górę: 412 (m)
HR max: 180, HR avg: 165
Temperatura: 28.0
W pakiecie koszulka (wybrałem za duży rozmiar i już nie udało się wymienić :( ) bidon, skarpetki i zestaw naklejek m.in z rozpiską etapów.
Zanosiło się na deszcz i kilka kropel spadło w trakcie jazdy. Zaliczyłem lekką wywrotkę na piasku, upadłem (w zasadzie przechyliłem się) na taką skarpę.
Było bardzo ciepło i na takim krótkim dystansie wypiłem aż dwa bidony 750ml!
Na mecie taki gulasz z ryżem. Dobre.
Zaczęło padać mocniej jak już wracaliśmy na nocleg.
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 1314 (kcal)
Dystans: 37.00 kmCzas: 01:31 h
Średnia prędkość: 24.40 km/h
Prędkość maks: 51.80 km/h
W górę: 412 (m)
HR max: 180, HR avg: 165
Temperatura: 28.0
MTS - Ciasne 2024
Niedziela, 23 czerwca 2024 | dodano: 23.06.2024Kategoria zawody
Z Przemkiem, rowery na bagażniku. Ja na długą, Przemek na krótką.
W pakiecie tylko naklejki.
Przed startem skorzystałem z serwisu, doregulowanie przerzutek z tyłu. Diagnoza: wygięty hak - wyprostowany. Dodatkowo sprzęgło do dalszego serwisu bo działa zbyt mocno co powoduje problem ze zmianą biegu - ciężko chodzi klamka.
Ruszyłem i szybko się okazało, że mam zbyt nisko siodełko a pierwsze 6 km było po asfalcie, co więcej znalazłem się na przodzie i tylko jedna osoba dawała zmianę ale było to bardziej rwanie niż zmiana. Nogi bardzo szybko odczułem. Po wjechaniu w teren wszyscy zaczęli mnie wyprzedzać. Stwierdziłem, ze trudno, tak się jechać nie da i muszę to poprawić. Podniosłem ale jadąc dalej nadal było za nisko, więc podniosłem drug raz - poprawiło to komfort jazdy. Jechałem sam, udało się nawet kogoś minąć a później, około 60 km zostałem minięty przez dwójkę do której doskoczyłem - tempo wzrosło. Dawałem zmianę na asfalcie, na pozostałym terenie jechał kto inny, trzecia osoba nie dawała zmian. Dojechaliśmy do innej dwójki, mimo, że prawie odpadłem i musiałem ich wszystkich dogonić. Na ostatnich kilometrach wyszedłem na zmianę, pojawił się asfalt, odjechałem, poszarpało się. Mijaliśmy zawodników krótkiej. Wtedy wyskoczyła ta trzecia osoba, która nie pracowała. Nie miałem sił doskoczyć.
Ostatecznie chyba rozczarowanie rezultatem, szkoda, że nie udało się zejść poniżej 3h
Poziom moim zdaniem bardzo wzrósł.
Miejscami duże piachy, ale ogólnie miks terenu.
Wielkość porcji posiłku regeneracyjnego w zależności od dystansu o.O
Ja dostałem pełną miskę bograczu a Przemek połowę...
Brak klasyfikacji dystansu długiego z uwagi na jakiś problem z organizacją i cofaniem zawodników przez osoby zabezpieczające trasę.
Chyba byłem 55 na 122 (opłaconych)
Czas: 03:04 h
Średnia prędkość: 28.06 km/h
Prędkość maks: 41.31 km/h
W górę: 361 (m)
HR max: 180, HR avg: 165
Temperatura: 25.0
W pakiecie tylko naklejki.
Przed startem skorzystałem z serwisu, doregulowanie przerzutek z tyłu. Diagnoza: wygięty hak - wyprostowany. Dodatkowo sprzęgło do dalszego serwisu bo działa zbyt mocno co powoduje problem ze zmianą biegu - ciężko chodzi klamka.
Ruszyłem i szybko się okazało, że mam zbyt nisko siodełko a pierwsze 6 km było po asfalcie, co więcej znalazłem się na przodzie i tylko jedna osoba dawała zmianę ale było to bardziej rwanie niż zmiana. Nogi bardzo szybko odczułem. Po wjechaniu w teren wszyscy zaczęli mnie wyprzedzać. Stwierdziłem, ze trudno, tak się jechać nie da i muszę to poprawić. Podniosłem ale jadąc dalej nadal było za nisko, więc podniosłem drug raz - poprawiło to komfort jazdy. Jechałem sam, udało się nawet kogoś minąć a później, około 60 km zostałem minięty przez dwójkę do której doskoczyłem - tempo wzrosło. Dawałem zmianę na asfalcie, na pozostałym terenie jechał kto inny, trzecia osoba nie dawała zmian. Dojechaliśmy do innej dwójki, mimo, że prawie odpadłem i musiałem ich wszystkich dogonić. Na ostatnich kilometrach wyszedłem na zmianę, pojawił się asfalt, odjechałem, poszarpało się. Mijaliśmy zawodników krótkiej. Wtedy wyskoczyła ta trzecia osoba, która nie pracowała. Nie miałem sił doskoczyć.
Ostatecznie chyba rozczarowanie rezultatem, szkoda, że nie udało się zejść poniżej 3h
Poziom moim zdaniem bardzo wzrósł.
Miejscami duże piachy, ale ogólnie miks terenu.
Wielkość porcji posiłku regeneracyjnego w zależności od dystansu o.O
Ja dostałem pełną miskę bograczu a Przemek połowę...
Brak klasyfikacji dystansu długiego z uwagi na jakiś problem z organizacją i cofaniem zawodników przez osoby zabezpieczające trasę.
Chyba byłem 55 na 122 (opłaconych)
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2681 (kcal)
Dystans: 86.06 kmCzas: 03:04 h
Średnia prędkość: 28.06 km/h
Prędkość maks: 41.31 km/h
W górę: 361 (m)
HR max: 180, HR avg: 165
Temperatura: 25.0
Roztoczańsko Poleski Ultramaraton Rowerowy 2024 - 150km
Sobota, 15 czerwca 2024 | dodano: 17.06.2024Kategoria zawody
Nocleg mieliśmy na miejscu w bazie zawodów, Niebieskich Migdałach w miejscowości Okuninka
Dzień wcześniej Pasta Party - różnego rodzaju makaron z rożnymi sosami. Pakiet - czapeczka kolarska - ale mam ważenie, że za dużą i ręcznik sportowy (ale wydaje się być mało chłonny)
Ciepło. Start w małych grupach, o 9:55. Nie miałem partnerów do jazdy więc jechałem swoim tempem. Mijałem innych lecz nikt się nie podłączał. Na bufecie dolałem wody do bidonu i pojechałem dalej. Jadłem swoje galaretki i batonika. Mały ruch samochodów, ulicę nie najgorsze choć miejscami mocno połatane. Na ~120km tempo spadło, poczułem znużenie, dodatkowo fragment po najgorszej jakości asfalcie. Na około 140km dojechał do mnie zawodnik z grupy startującej o 10:00. Popracowaliśmy wspólnie a na ostatnim kilometrze stwierdziłem, że przyspieszę i wjechałem sam na metę. Czas 4:47, miejsce 11 OPEN. Szkoda, że nie zapisałem się na SOLO, prawdopodobnie byłbym wtedy 3.
Na mecie piwo z browaru Jagiełło - alkoholowe lane i bezalko w butelkach. Racuchy które jadłem a oprócz nich barszcz ukraiński i kasza z mięsem - ale nie miałem na to ochoty.
Byłem zmęczony ale ogólnie zadowolony z tego jak pojechałem.
Czas: 04:46 h
Średnia prędkość: 32.15 km/h
Prędkość maks: 43.41 km/h
W górę: 348 (m)
HR max: 182, HR avg: 161
Temperatura: 26.0
Dzień wcześniej Pasta Party - różnego rodzaju makaron z rożnymi sosami. Pakiet - czapeczka kolarska - ale mam ważenie, że za dużą i ręcznik sportowy (ale wydaje się być mało chłonny)
Ciepło. Start w małych grupach, o 9:55. Nie miałem partnerów do jazdy więc jechałem swoim tempem. Mijałem innych lecz nikt się nie podłączał. Na bufecie dolałem wody do bidonu i pojechałem dalej. Jadłem swoje galaretki i batonika. Mały ruch samochodów, ulicę nie najgorsze choć miejscami mocno połatane. Na ~120km tempo spadło, poczułem znużenie, dodatkowo fragment po najgorszej jakości asfalcie. Na około 140km dojechał do mnie zawodnik z grupy startującej o 10:00. Popracowaliśmy wspólnie a na ostatnim kilometrze stwierdziłem, że przyspieszę i wjechałem sam na metę. Czas 4:47, miejsce 11 OPEN. Szkoda, że nie zapisałem się na SOLO, prawdopodobnie byłbym wtedy 3.
Na mecie piwo z browaru Jagiełło - alkoholowe lane i bezalko w butelkach. Racuchy które jadłem a oprócz nich barszcz ukraiński i kasza z mięsem - ale nie miałem na to ochoty.
Byłem zmęczony ale ogólnie zadowolony z tego jak pojechałem.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 3458 (kcal)
Dystans: 153.27 kmCzas: 04:46 h
Średnia prędkość: 32.15 km/h
Prędkość maks: 43.41 km/h
W górę: 348 (m)
HR max: 182, HR avg: 161
Temperatura: 26.0
Szuter Master 2024 - Kamienna Góra - przełaje w podziemiach Arado
Niedziela, 9 czerwca 2024 | dodano: 11.06.2024Kategoria zawody
Trasa przełajowa w podziemiach Arado i po Górze Parkowej. Kameralna impreza, 8 zawodników.
4 okrążenia - jedna runda około 1,7km
Przed startem zrobiłem objazd... w przeciwną stronę bo się pomyliłem.
Trochę biegania po schodach, ciężki podjazd na Górę Parkową, zjazd przez trawy, ściezki a następnie główna atrakcja trasy - przejazd przez podziemia Arado - rewelacja.
Na pierwszym podjeździe pod sam koniec zawodnik przede mną się zatrzymał i w efekcie musiałem zsiąść z roweru. Minąłem go i później były takie różnice, że jechałem sam - nikogo przede mną ani za mną nie widziałem.
Zaangażowani fotografowie i kamerzyści - biegali za nami w podziemiach - sztos.
6 miejsce.

Czas: 00:34 h
Średnia prędkość: 11.44 km/h
Prędkość maks: 32.05 km/h
W górę: 278 (m)
HR max: 183, HR avg: 163
Temperatura: 22.0
4 okrążenia - jedna runda około 1,7km
Przed startem zrobiłem objazd... w przeciwną stronę bo się pomyliłem.
Trochę biegania po schodach, ciężki podjazd na Górę Parkową, zjazd przez trawy, ściezki a następnie główna atrakcja trasy - przejazd przez podziemia Arado - rewelacja.
Na pierwszym podjeździe pod sam koniec zawodnik przede mną się zatrzymał i w efekcie musiałem zsiąść z roweru. Minąłem go i później były takie różnice, że jechałem sam - nikogo przede mną ani za mną nie widziałem.
Zaangażowani fotografowie i kamerzyści - biegali za nami w podziemiach - sztos.
6 miejsce.

Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 507 (kcal)
Dystans: 6.48 kmCzas: 00:34 h
Średnia prędkość: 11.44 km/h
Prędkość maks: 32.05 km/h
W górę: 278 (m)
HR max: 183, HR avg: 163
Temperatura: 22.0