Wykres roczny
- Kategorie:
- 100.17
- KRAKSA.1
- kwadraty.32
- Noc.13
- od znaku do znaku 70.13
- pana.3
- Pociąg.3
- Problem.3
- serwis.12
- SGK.8
- Trenażer Cube.393
- Ustawka.1
- z Klaudią.101
- Z Przemkiem.3
- ZAGRANICA.1
- zawody.72
Wpisy archiwalne w kategorii
100
| Dystans całkowity: | 2072.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 76:40 |
| Średnia prędkość: | 27.03 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 75.38 km/h |
| Suma podjazdów: | 13623 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 189 (93 %) |
| Maks. tętno średnie: | 167 (82 %) |
| Suma kalorii: | 48993 kcal |
| Liczba aktywności: | 17 |
| Średnio na aktywność: | 121.91 km i 4h 30m |
| Więcej statystyk | |
Lędziny - Bojszowy - Tychy - Klimont - Giszowiec - Nikiszowiec - Velostrada - Murcki
Niedziela, 12 października 2025 | dodano: 12.10.2025Kategoria 100
Wydaje mi się, że mijałem Dawida Tomale na treningu
Czas: 04:02 h
Średnia prędkość: 27.39 km/h
Prędkość maks: 52.99 km/h
W górę: 743 (m)
HR max: 178, HR avg: 150
Temperatura: 13.0
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2611 (kcal)
Dystans: 110.46 kmCzas: 04:02 h
Średnia prędkość: 27.39 km/h
Prędkość maks: 52.99 km/h
W górę: 743 (m)
HR max: 178, HR avg: 150
Temperatura: 13.0
Lędziny - Bojszowy - Tychy - Klimont - Giszowiec - Nikiszowiec - Velostrada - Murcki
Środa, 8 października 2025 | dodano: 10.10.2025Kategoria 100
Skończyłem prace wcześniej aby pokręcić dłużej. Pracę na S1 posuwają się do przodu. Widziałem na Lędzinach jak samochód skręcający w lewo zepchnął na barierki samochód jadący drogą z pierwszeństwem (bez kolizji). Sam też miałem niebezpieczne sytuacje m.in skręcający w lewo nie zauważył mnie i rozpoćzął manewr.
Czas: 03:50 h
Średnia prędkość: 26.25 km/h
Prędkość maks: 46.66 km/h
W górę: 678 (m)
HR max: 179, HR avg: 144
Temperatura: 13.0
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2380 (kcal)
Dystans: 100.64 kmCzas: 03:50 h
Średnia prędkość: 26.25 km/h
Prędkość maks: 46.66 km/h
W górę: 678 (m)
HR max: 179, HR avg: 144
Temperatura: 13.0
Tour de Silesia Gravel - I edycja
Niedziela, 7 września 2025 | dodano: 09.09.2025Kategoria 100, Z Przemkiem, zawody
Tym razem Nędza a nie Godów. Zmiana lokalizacji startu na leśny ośrodek wypoczynkowy.
Dzień raczej zapowiadał się pochmurny. jak jechaliśmy to była mgła i rowery dojechały na bagażniku mokre. Jechała z nami autem Klaudia jako kibic.
Jeszcze na szybko przed startem przebierałem spodnie długi na krótkie. Bluzę zostawiłem.
Wystartowaliśmy z Przemkiem w przedostatniej grupie. Dwóch innych mocno ruszyło i Przemek za nimi skoczył, mi od razu zaparowały okulary i męczyłem się aby je włożyć w kask ponieważ drugi raz w życiu ubrałem czapeczkę i przeszkadzał mi daszek. Ostatecznie Przemek odpuścił, dojechałem i jechaliśmy razem. W jednym miejscu źle skręciliśmy i nadłożyliśmy trasę. Po ~50 minutach minęły nas osoby z ostatniej grupy. Chwilę za nimi zjawił się inny zawodnik i zapytał czy gonimy ich ale nie byłem tym zainteresowany. Czułem, że już aktualne tempo jest wystarczająco szybkie a do tego słaba regeneracja przez niewyspanie a dzień wcześniej wieczorem niecałą godzinkę pląsałem na parkiecie dni dzielnicy. Dojechaliśmy w trójkę do 4 (chyba około 30 km?) i on głównie dyktował tempo.. Raz Przemek mocniej pojechał ale to było niepotrzebne, nie urwalibyśmy ich. Ja chwilę wcześniej dałem zmianę na asfalcie ale to też sensu nie miało. Przemek raz otarł o moje tylne koło. Trzymałem się z tyłu. Pitstop był w okolicy 50km i ta dwójka postanowiła z niego skorzystać. My jechaliśmy dalej bez zatrzymania. W jednym miejscu był piach i zatrzymało mnie w momencie gdy też dojechała do nas dwójka innych. Minęli nas. Około 70km na lekkiej górce mocniej przycisnąłem i oderwałem Przemka. Zwolniłem na chwilę ale Przemek nie dojeżdżał a tamtą dwójkę już na horyzoncie widziałem. Postanowiłem, że ich gonię. Najpierw jednego, później ten drugi dojechał do znajomego i wyprzedziłem ich. Z tych końcowych 30km nawet jestem zadowolony choć moment kryzysu był na ostatnim gruntowym terenie przed wjazdem na ostatni odcinek asfaltu..Ta 2 z która jechaliśmy nie dogoniła mnie.
Miejsce 8 choć według analizy tracka to powinno być 7 (wjechałem przed ta osobą a startowaliśmy z jednej grupy).
Czas: 03:43:02, niemal 30 min straty do zwycięzcy.
W ogóle track pokazuje inny czas niż ten który spędziłem na trasie....
Plusy:
- trasa (szybka, ładna, piachu niedużo)
Minusy:
- zbyt wczesny start (spokojnie można by godzinę później)
- brak papieru w toaletach
- cena (200zł) a w pakiecie nic...
Na posiłek spaghetti z gulaszem jaki mama do placków ziemniaczanych robi. Był OK.
Czas: 03:39 h
Średnia prędkość: 27.60 km/h
Prędkość maks: 45.72 km/h
W górę: 594 (m)
HR max: 177, HR avg: 159
Temperatura: 15.0
Dzień raczej zapowiadał się pochmurny. jak jechaliśmy to była mgła i rowery dojechały na bagażniku mokre. Jechała z nami autem Klaudia jako kibic.
Jeszcze na szybko przed startem przebierałem spodnie długi na krótkie. Bluzę zostawiłem.
Wystartowaliśmy z Przemkiem w przedostatniej grupie. Dwóch innych mocno ruszyło i Przemek za nimi skoczył, mi od razu zaparowały okulary i męczyłem się aby je włożyć w kask ponieważ drugi raz w życiu ubrałem czapeczkę i przeszkadzał mi daszek. Ostatecznie Przemek odpuścił, dojechałem i jechaliśmy razem. W jednym miejscu źle skręciliśmy i nadłożyliśmy trasę. Po ~50 minutach minęły nas osoby z ostatniej grupy. Chwilę za nimi zjawił się inny zawodnik i zapytał czy gonimy ich ale nie byłem tym zainteresowany. Czułem, że już aktualne tempo jest wystarczająco szybkie a do tego słaba regeneracja przez niewyspanie a dzień wcześniej wieczorem niecałą godzinkę pląsałem na parkiecie dni dzielnicy. Dojechaliśmy w trójkę do 4 (chyba około 30 km?) i on głównie dyktował tempo.. Raz Przemek mocniej pojechał ale to było niepotrzebne, nie urwalibyśmy ich. Ja chwilę wcześniej dałem zmianę na asfalcie ale to też sensu nie miało. Przemek raz otarł o moje tylne koło. Trzymałem się z tyłu. Pitstop był w okolicy 50km i ta dwójka postanowiła z niego skorzystać. My jechaliśmy dalej bez zatrzymania. W jednym miejscu był piach i zatrzymało mnie w momencie gdy też dojechała do nas dwójka innych. Minęli nas. Około 70km na lekkiej górce mocniej przycisnąłem i oderwałem Przemka. Zwolniłem na chwilę ale Przemek nie dojeżdżał a tamtą dwójkę już na horyzoncie widziałem. Postanowiłem, że ich gonię. Najpierw jednego, później ten drugi dojechał do znajomego i wyprzedziłem ich. Z tych końcowych 30km nawet jestem zadowolony choć moment kryzysu był na ostatnim gruntowym terenie przed wjazdem na ostatni odcinek asfaltu..Ta 2 z która jechaliśmy nie dogoniła mnie.
Miejsce 8 choć według analizy tracka to powinno być 7 (wjechałem przed ta osobą a startowaliśmy z jednej grupy).
Czas: 03:43:02, niemal 30 min straty do zwycięzcy.
W ogóle track pokazuje inny czas niż ten który spędziłem na trasie....
Plusy:
- trasa (szybka, ładna, piachu niedużo)
Minusy:
- zbyt wczesny start (spokojnie można by godzinę później)
- brak papieru w toaletach
- cena (200zł) a w pakiecie nic...
Na posiłek spaghetti z gulaszem jaki mama do placków ziemniaczanych robi. Był OK.
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 2612 (kcal)
Dystans: 100.74 kmCzas: 03:39 h
Średnia prędkość: 27.60 km/h
Prędkość maks: 45.72 km/h
W górę: 594 (m)
HR max: 177, HR avg: 159
Temperatura: 15.0
Lędziny - Bojszowy - Międzyrzecze - Lędziny - Mikołów
Sobota, 9 sierpnia 2025 | dodano: 10.08.2025Kategoria 100
Dokręcałem do 100
Czas: 03:39 h
Średnia prędkość: 29.01 km/h
Prędkość maks: 55.87 km/h
W górę: 560 (m)
HR max: 177, HR avg: 139
Temperatura: 29.0
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2314 (kcal)
Dystans: 105.90 kmCzas: 03:39 h
Średnia prędkość: 29.01 km/h
Prędkość maks: 55.87 km/h
W górę: 560 (m)
HR max: 177, HR avg: 139
Temperatura: 29.0
Rybnik - Rydułtowy - Jastrzębie - Dom
Po kwadraty. Dojazd do Rybnika pociągiem KŚ z Piotrowic. (bilet 1zł + 8,40zł za rower). Pociąg przyjechał spóźniony o 10 minut. Po drodze: tężnie w Rydułtowach, lotnisko w Rybniku gdzie widziałem start szybowca i przy drodze w pobliżu zauważyłem wielkiego misia. Następnie Sanktuarium Jankowicka Studzienka a później Wieża widokowa przy zbiorniku Orka i dookoła zbiornika bo jest asfaltowa ścieżka rowerowa. W pewnym miejscu miałem problem z dojazdem po kwadrat bo były roboty drogowe ale objechałem je od drugiej strony. Udało się uniknąć deszczu chociaż przejeżdżałem przez miejsce gdzie musiało padać. Na powrocie musiałem się zatrzymać w sklepie bo już brakowało mi picia.
Czas: 05:36 h
Średnia prędkość: 27.03 km/h
Prędkość maks: 58.10 km/h
W górę: 1247 (m)
HR max: 179, HR avg: 143
Temperatura: 28.0
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 3307 (kcal)
Dystans: 151.39 kmCzas: 05:36 h
Średnia prędkość: 27.03 km/h
Prędkość maks: 58.10 km/h
W górę: 1247 (m)
HR max: 179, HR avg: 143
Temperatura: 28.0
Robinsonada Mazowiecka 2025
Pogoda nie zachęcała. Rower wyciągałem podczas opadów deszczu. Z parkingu jeszcze musiałem się wrócić po numer startowy do pokoju bo zapomniałem go zabrać z wszystkimi innymi rzeczami.
Pakiet odebrałem dzień wcześniej - dużo jedzenia, na plus suszona wieprzowina, bardzo dobra no ale cena w sklepie powala... były próbki Gaminate - cytrynowy smak mi troszkę przypomina Vibovit. Ludzie pisali, że super pakiet - ja tak nie uważam. Brakowało czegoś innego niż jedzenie.
Starty grupami. Odbiór trackera na 10min przed startem. Pogoda w momencie startu już się poprawiała. Wjechaliśmy do ciemnego lasu - osoba przede mną też miała Varie - mega to oślepiało mnie w tych warunkach i starałem się zmniejszyć stopień świecenia a także inna osoba też zwróciła mi na to uwagę. Z 3 małe pomyłki na początkowych fragmentach a później na walę odjechałem grupce. Jechałem już potem do mety sam. Trasa jak to Robinsonada - zbiór wszystkiego, lepsze i gorsze odcinki. Czy chciałbym ją powtórzyć - nie. Organizator źle rozplanował bufety - bufet na 30 i 70km a później 80km nic.... Stwierdziłem, że się nie zatrzymuje. Wody starczyło do końca ale też kontrolowałem ile pije i nie było gorąco. Jechałem od początku w kurteczce przeciwdeszczowej ale musiałem się ostatecznie zatrzymać i ją zdjąć bo było już za ciepło. Była też przerwa na 1.
Na mecie odebrałem medal. Poprosiłem innego kolarza o zdjęcie. Zjadłem makaron z sosem chyba z kurczakiem? pomidorki koktajlowe, warzywa gotowane (ich nie) - ale nie smakowało mi to... te warzywa wyglądały nieapetycznie, suche, miejscami czarne jakby obite. Reszta też średnia w smaku. Wypiłem piwo 0. Nalałem lemoniady do bidonu. Przemyłem twarz. Oddałem tracker. Koniec.
Myślę, że trasa zeszłorocznej Robinsonady Toruńskiej / Kujawsko-pomorskiej na dłużej zapadnie mi w pamięci.
Wynik:
Miejsce: 16 na 290.
Czas: 05:44:30 - lekko ponad 1h dłużej niż zwycięzca.
Czas: 05:42 h
Średnia prędkość: 26.24 km/h
Prędkość maks: 45.07 km/h
W górę: 537 (m)
HR max: 182, HR avg: 160
Temperatura: 21.0
Pakiet odebrałem dzień wcześniej - dużo jedzenia, na plus suszona wieprzowina, bardzo dobra no ale cena w sklepie powala... były próbki Gaminate - cytrynowy smak mi troszkę przypomina Vibovit. Ludzie pisali, że super pakiet - ja tak nie uważam. Brakowało czegoś innego niż jedzenie.
Starty grupami. Odbiór trackera na 10min przed startem. Pogoda w momencie startu już się poprawiała. Wjechaliśmy do ciemnego lasu - osoba przede mną też miała Varie - mega to oślepiało mnie w tych warunkach i starałem się zmniejszyć stopień świecenia a także inna osoba też zwróciła mi na to uwagę. Z 3 małe pomyłki na początkowych fragmentach a później na walę odjechałem grupce. Jechałem już potem do mety sam. Trasa jak to Robinsonada - zbiór wszystkiego, lepsze i gorsze odcinki. Czy chciałbym ją powtórzyć - nie. Organizator źle rozplanował bufety - bufet na 30 i 70km a później 80km nic.... Stwierdziłem, że się nie zatrzymuje. Wody starczyło do końca ale też kontrolowałem ile pije i nie było gorąco. Jechałem od początku w kurteczce przeciwdeszczowej ale musiałem się ostatecznie zatrzymać i ją zdjąć bo było już za ciepło. Była też przerwa na 1.
Na mecie odebrałem medal. Poprosiłem innego kolarza o zdjęcie. Zjadłem makaron z sosem chyba z kurczakiem? pomidorki koktajlowe, warzywa gotowane (ich nie) - ale nie smakowało mi to... te warzywa wyglądały nieapetycznie, suche, miejscami czarne jakby obite. Reszta też średnia w smaku. Wypiłem piwo 0. Nalałem lemoniady do bidonu. Przemyłem twarz. Oddałem tracker. Koniec.
Myślę, że trasa zeszłorocznej Robinsonady Toruńskiej / Kujawsko-pomorskiej na dłużej zapadnie mi w pamięci.
Wynik:
Miejsce: 16 na 290.
Czas: 05:44:30 - lekko ponad 1h dłużej niż zwycięzca.
Rower:Fuji Jari 1.5
Dane wycieczki:
Kalorie: 3828 (kcal)
Dystans: 149.55 kmCzas: 05:42 h
Średnia prędkość: 26.24 km/h
Prędkość maks: 45.07 km/h
W górę: 537 (m)
HR max: 182, HR avg: 160
Temperatura: 21.0
Tour de Silesia 2025
Miejsce 12/225
Czas 3h 18min
Zwycięzca 3:03
Pogoda ładna.
Start 10:20 w jednej z ostatnich grup. Narzucili od początku mocne tempo a przez to, że słabo spałem i nie mogłem się w pełni zregenerować to nie byłem w stanie utrzymać tempa najszybszej osoby. Przytkało mnie. Troszkę się przewiozłem na kole innej osoby ale też odpadłem. Przed zbiornikiem Racibórz (przed 20km) zacząłem się regenerować i jechać żwawiej. Dogoniłem na zjeździe kolarza za którym się wiozłem a on minął mnie na Pogrzebieniu, potem znów go minąłem. Na bufecie tylko się zameldowałem i jechałem dalej. W sumie wyszło z 80km jazdy solo. Dogoniłem też tę dwójkę co narzuciła takie mocne tempo. Żałowałem, że do bidonu nie wlałem 226ers bo miałem problem z nawodnieniem pod koniec. Starałem się utrzymać średnią powyżej 30 co się udało - byłem na tym mocno sfokusowany. Na mecie byłem bardzo zmęczony - było kilka podjazdów, które nawet sprawnie wjeżdżałem a na zjazdach dobrze sobie radziłem.
W pakiecie worko-plecak i breloczek z otwieraczem. Kupiłem już na miejscu dodatkowo klapki za 60zł
Na mecie śląski obiad - guminklyjzy i rolada :) Dobre, rolada fajnie przypieczona.
Podsumowując - jak zwykle na TdS było fajnie :)
I wpadły dodatkowo nowe kwadraty.
Czas: 03:18 h
Średnia prędkość: 30.87 km/h
Prędkość maks: 58.54 km/h
W górę: 910 (m)
HR max: 189, HR avg: 167
Temperatura: 30.0
Czas 3h 18min
Zwycięzca 3:03
Pogoda ładna.
Start 10:20 w jednej z ostatnich grup. Narzucili od początku mocne tempo a przez to, że słabo spałem i nie mogłem się w pełni zregenerować to nie byłem w stanie utrzymać tempa najszybszej osoby. Przytkało mnie. Troszkę się przewiozłem na kole innej osoby ale też odpadłem. Przed zbiornikiem Racibórz (przed 20km) zacząłem się regenerować i jechać żwawiej. Dogoniłem na zjeździe kolarza za którym się wiozłem a on minął mnie na Pogrzebieniu, potem znów go minąłem. Na bufecie tylko się zameldowałem i jechałem dalej. W sumie wyszło z 80km jazdy solo. Dogoniłem też tę dwójkę co narzuciła takie mocne tempo. Żałowałem, że do bidonu nie wlałem 226ers bo miałem problem z nawodnieniem pod koniec. Starałem się utrzymać średnią powyżej 30 co się udało - byłem na tym mocno sfokusowany. Na mecie byłem bardzo zmęczony - było kilka podjazdów, które nawet sprawnie wjeżdżałem a na zjazdach dobrze sobie radziłem.
W pakiecie worko-plecak i breloczek z otwieraczem. Kupiłem już na miejscu dodatkowo klapki za 60zł
Na mecie śląski obiad - guminklyjzy i rolada :) Dobre, rolada fajnie przypieczona.
Podsumowując - jak zwykle na TdS było fajnie :)
I wpadły dodatkowo nowe kwadraty.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2594 (kcal)
Dystans: 101.88 kmCzas: 03:18 h
Średnia prędkość: 30.87 km/h
Prędkość maks: 58.54 km/h
W górę: 910 (m)
HR max: 189, HR avg: 167
Temperatura: 30.0
Gran Fondo Poznań 2025
Miejsce 123/358 (119M , 33 w kategorii M30)
Czas; 02:40:30.04 (czas zwycięzcy: 02:26:09.15)
Premia górska 136, premia sprinterska 131 (w mężczyznach) - nie walczyłem o te premie.
Trasa: dojazd, 2 pętle i powrót. Zdecydowałem się na najdłuższy dystans bo jednak chciałem te 100km przejechać.
Pakiet należało odebrać dzień wcześniej, nie było możliwości odbioru w dniu zawodów.
W pakiecie była koszulka w której należało wystartować i co wyglądało bardzo fajnie jak niemal każdy jechał w tym samym stroju.
Start miał być o 8:00 z 3 sektora (grupa A3) a wystartowaliśmy 30 minut później. Policja ponoć ie zdążyła objechać trasy.
Start ostry miał nastąpić po 500 metrach ale ie za bardzo było wiadomo gdzie. Starałem się podpinać pod szybszych. Tempo bardzo mocne od samego początku. Dogoniła nas grupa B1 z Medio Fondo, co jechała jedną pętle. Trasa zabezpieczona i zamknięta przez służby. Tempo dyktowała głównie jedna osoba ale było ono szybkie (średnia z całości wyszła niecałe 39km/h). Na premiach i w okolicy bufetów robiło się nieco nerwowo - bo niektórzy starali się przesuwać do przodu aby powalczyć lub wziąć wodę. Po pierwszej pętli rozjechaliśmy się i chwilę trwalo nim się utworzyła grupa. Zauważyłem, że wśród nas, niemal na czele (a jechałem wysoko w grupie) jedzie osoba, która nie zapłaciła za udział (bez koszulki, bez numerów) - bardzo nieładne zachowanie. Co by było w przypadku ewentualnej kraksy? W końcu zaczęliśmy jechać podobnym tempem a na fragmencie do mety tempo mocno wzrosło. Powalczyłem na finiszu. Udało się bezpiecznie dojechać i to najważniejsze. Pogoda dopisała - było ciepło ale bez piekącego słońca.
Było kilka kraks, chyba największa przed ostatnią premią górską. Potem mijała nas karetka na sygnale. Na bufecie widziałem chłopaka z zabandażowaną i unieruchomioną ręką który ciągnął swój rower.
Na mecie medal który wygrawerowałem (35zł). Spaghetti bolognese (dobre i duża porcja) i Lech 0% Było jeszcze ciasto i owoce ale nie chciałem.
Świetnie rozwiązany dostęp do strefy z jedzeniem, trzeba było zostawić rower jak na zawodach duathlon a przy odbiorze porównywali czy numer na rowerze się zgadza z numerem na kasku i koszulce.
Na minus zdjęcia - dodatkowo płatne, niby 33 zdjęcia na których jestem za 99zł ale tak naprawdę nie jestem na wszystkich a większość to powtarzające się ujęcia (z przesunięciem sekundowym), więc uzbierałyby się z 4, a kupujac na sztuki cena rośnie do 27zł za zdjęcie... Olałem to. Nie miałem też zdjęcia z finiszu.
Ogólnie impreza fajna - prędkość z jaką jechaliśmy dawała niesamowitą radochę i siła peletonu jest olbrzymia bo finalnie nie byłem bardzo zmęczony.
Czas: 02:42 h
Średnia prędkość: 39.24 km/h
Prędkość maks: 50.90 km/h
W górę: 286 (m)
HR max: 186, HR avg: 164
Temperatura: 27.0
Czas; 02:40:30.04 (czas zwycięzcy: 02:26:09.15)
Premia górska 136, premia sprinterska 131 (w mężczyznach) - nie walczyłem o te premie.
Trasa: dojazd, 2 pętle i powrót. Zdecydowałem się na najdłuższy dystans bo jednak chciałem te 100km przejechać.
Pakiet należało odebrać dzień wcześniej, nie było możliwości odbioru w dniu zawodów.
W pakiecie była koszulka w której należało wystartować i co wyglądało bardzo fajnie jak niemal każdy jechał w tym samym stroju.
Start miał być o 8:00 z 3 sektora (grupa A3) a wystartowaliśmy 30 minut później. Policja ponoć ie zdążyła objechać trasy.
Start ostry miał nastąpić po 500 metrach ale ie za bardzo było wiadomo gdzie. Starałem się podpinać pod szybszych. Tempo bardzo mocne od samego początku. Dogoniła nas grupa B1 z Medio Fondo, co jechała jedną pętle. Trasa zabezpieczona i zamknięta przez służby. Tempo dyktowała głównie jedna osoba ale było ono szybkie (średnia z całości wyszła niecałe 39km/h). Na premiach i w okolicy bufetów robiło się nieco nerwowo - bo niektórzy starali się przesuwać do przodu aby powalczyć lub wziąć wodę. Po pierwszej pętli rozjechaliśmy się i chwilę trwalo nim się utworzyła grupa. Zauważyłem, że wśród nas, niemal na czele (a jechałem wysoko w grupie) jedzie osoba, która nie zapłaciła za udział (bez koszulki, bez numerów) - bardzo nieładne zachowanie. Co by było w przypadku ewentualnej kraksy? W końcu zaczęliśmy jechać podobnym tempem a na fragmencie do mety tempo mocno wzrosło. Powalczyłem na finiszu. Udało się bezpiecznie dojechać i to najważniejsze. Pogoda dopisała - było ciepło ale bez piekącego słońca.
Było kilka kraks, chyba największa przed ostatnią premią górską. Potem mijała nas karetka na sygnale. Na bufecie widziałem chłopaka z zabandażowaną i unieruchomioną ręką który ciągnął swój rower.
Na mecie medal który wygrawerowałem (35zł). Spaghetti bolognese (dobre i duża porcja) i Lech 0% Było jeszcze ciasto i owoce ale nie chciałem.
Świetnie rozwiązany dostęp do strefy z jedzeniem, trzeba było zostawić rower jak na zawodach duathlon a przy odbiorze porównywali czy numer na rowerze się zgadza z numerem na kasku i koszulce.
Na minus zdjęcia - dodatkowo płatne, niby 33 zdjęcia na których jestem za 99zł ale tak naprawdę nie jestem na wszystkich a większość to powtarzające się ujęcia (z przesunięciem sekundowym), więc uzbierałyby się z 4, a kupujac na sztuki cena rośnie do 27zł za zdjęcie... Olałem to. Nie miałem też zdjęcia z finiszu.
Ogólnie impreza fajna - prędkość z jaką jechaliśmy dawała niesamowitą radochę i siła peletonu jest olbrzymia bo finalnie nie byłem bardzo zmęczony.
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2336 (kcal)
Dystans: 105.95 kmCzas: 02:42 h
Średnia prędkość: 39.24 km/h
Prędkość maks: 50.90 km/h
W górę: 286 (m)
HR max: 186, HR avg: 164
Temperatura: 27.0
Poznań Fort VII - Oborniki - zamek w Stobnicy - Obrzycko - Poznań Fort VII
Piątek, 4 lipca 2025 | dodano: 12.07.2025Kategoria 100
Ruszyłem z parkingu spod Fortu VII. Było już w sumie późno jak na taką trasę + spakowanie się i dojazd do hotelu, więc jadąc ciągle czułem presje czasu.
Na parkingu prawie zero osób więc bez problemu mogłem się przebrać i przygotować do jazdy. Zaraz po starcie pojechałem inaczej niż prowadziła nawigacja i później miałem problem z przejechaniem na drugą stronę ulicy (brak przejazdów). Jak już się to udało i dostałem się na kurs to trafiłem na ulicę z bardzo dużym ruchem (pora powrotów z pracy...), ale gdy już zjechałem to zaczęły się spokojne ulice. Dojechałem do rynku w Obornikach, następnie piękną 12km asfaltową, prostą drogą rowerową przez Puszczę Notecką dojechałem do Stobnicy gdzie podjechałem do słynnego budowanego, nowego zamku, ale nie dało się dojechać bezpośrednio pod mury bo teren ogrodzony (i płatny wstęp) wiec jedynie widziałem przez drzewa wieże. W Obrzycku widok na Wartę i rynek. Od Obrzycka do Szamotuł fajna droga rowerowa, gdzie dało się pojechać szybciej. Rezygnowałem z większości miejsc gdzie miałem podjechać, ponieważ chciałem przed 20:00 być w hotelu. Zahaczyłem jeszcze o rynek w Szamotułach. Przejechałem też koło jeziora Pamiątkowskiego. Finalnie dojechałem pod hotel tak jak chciałem. Gdybym miał godzinę więcej to byłoby to bardziej na spokojnie.
Na plus ta fajna prosta ścieżka no i jednak widok na ten zamek. Na minus - jazda tą drogą wylotową z Poznania...
Czas: 04:05 h
Średnia prędkość: 27.23 km/h
Prędkość maks: 43.06 km/h
W górę: 463 (m)
HR max: 171, HR avg: 142
Temperatura: 26.0
Na parkingu prawie zero osób więc bez problemu mogłem się przebrać i przygotować do jazdy. Zaraz po starcie pojechałem inaczej niż prowadziła nawigacja i później miałem problem z przejechaniem na drugą stronę ulicy (brak przejazdów). Jak już się to udało i dostałem się na kurs to trafiłem na ulicę z bardzo dużym ruchem (pora powrotów z pracy...), ale gdy już zjechałem to zaczęły się spokojne ulice. Dojechałem do rynku w Obornikach, następnie piękną 12km asfaltową, prostą drogą rowerową przez Puszczę Notecką dojechałem do Stobnicy gdzie podjechałem do słynnego budowanego, nowego zamku, ale nie dało się dojechać bezpośrednio pod mury bo teren ogrodzony (i płatny wstęp) wiec jedynie widziałem przez drzewa wieże. W Obrzycku widok na Wartę i rynek. Od Obrzycka do Szamotuł fajna droga rowerowa, gdzie dało się pojechać szybciej. Rezygnowałem z większości miejsc gdzie miałem podjechać, ponieważ chciałem przed 20:00 być w hotelu. Zahaczyłem jeszcze o rynek w Szamotułach. Przejechałem też koło jeziora Pamiątkowskiego. Finalnie dojechałem pod hotel tak jak chciałem. Gdybym miał godzinę więcej to byłoby to bardziej na spokojnie.
Na plus ta fajna prosta ścieżka no i jednak widok na ten zamek. Na minus - jazda tą drogą wylotową z Poznania...
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2711 (kcal)
Dystans: 111.20 kmCzas: 04:05 h
Średnia prędkość: 27.23 km/h
Prędkość maks: 43.06 km/h
W górę: 463 (m)
HR max: 171, HR avg: 142
Temperatura: 26.0
Śladem S1
Sobota, 28 czerwca 2025 | dodano: 01.07.2025Kategoria 100
Udało się dojechać tylko do Dańkowic - tam był jeszcze nieprzejezdny odcinek. Odcinek którym jechałem - już pełne oznakowanie, wyznaczone pasy.
Czas: 03:47 h
Średnia prędkość: 26.71 km/h
Prędkość maks: 47.02 km/h
W górę: 516 (m)
HR max: 162, HR avg: 128
Temperatura: 27.0
Rower:CUBE Attain SL
Dane wycieczki:
Kalorie: 2202 (kcal)
Dystans: 101.05 kmCzas: 03:47 h
Średnia prędkość: 26.71 km/h
Prędkość maks: 47.02 km/h
W górę: 516 (m)
HR max: 162, HR avg: 128
Temperatura: 27.0



